Wylot do Guayaquil miałam z Barcelony dokładnie 1 stycznia o 11.30. Siłą rzeczy Sylwestra spędziłam w cudnej stolicy Katalonii. Planowałam przywitać Nowy Rok na Plaza Espanya, gdzie nad Magiczną Fontanną miały rozblysnąć fajerwerki. Nic z tego nie wyszło... O 21.30, kiedy wróciłam do hostelu po małym rekonesansie okolicy, w tym Plaza Espanya przez godziną 0.00, dopadło mnie takie zmęczenie, że nawet chęć zobaczenia, jak Hiszpanie witają Nowy Rok, nie była mnie w stanie wygnać z pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz