piątek, 11 lutego 2022

Bogota



Przyleciałam, dojechałam. Dotarłam komunikacją miejską (bo po co sobie ułatwiać życie korzystając z taksówki) do hostelu, w którym zrobiłam rezerwację pokoju z łazienką chyba dwa miesiące wcześniej, żeby się dowiedzieć, że zamiast pokoju mam zarezerwowane łóżko w dormitorium, bo się pomylili z rezerwacją, a wolnych pokoi już niestety nie mają. Niemiłosiernie zmęczona podróżą znalazłam na szybko hotelik dwa kroki dalej. Pan z hostelu pomógł mi z torbą, naprzepraszał się i odprowadził do hoteliku. Weszłam do środka i doznałam de ja vu, bo był to dokładnie ten sam hotelik, do którego trafiłam 7 lat temu. Co więcej, dostałam dokładnie ten sam pokój za przyzwoitą cenę 60 zł. 
Bogota nie zachwyca. Nie wiem, czy można się w tym mieście zakochać, lubić tutaj mieszkać. Jestem tu drugi raz i drugi raz stwierdzam, że jeden lub dwa dni w zupełności wystarczą. Miasto jest położone na wysokości mniej więcej 2600 m.n.p.m., czyli wyżej niż nasze polskie Rysy. Dlatego pogoda jest tu taka sobie, tzn. jeżeli sięga 20 stopni, to jest już bardzo ciepło. Około godziny 18 ja przynajmniej zaczęłam nerwowo szukać puchowej kurtki.
Bogota zabija betonem, znikomą ilością zieleni, zakorkowanymi, śmierdzącymi spalinami ulicami i kompletnym chaosem architektonicznym, który nie ma żadnego uroku. Jedyne, co zachwyca, to murale, które zresztą są powszechnym zjawiskiem w Kolumbii i Ekwadorze. 
Warto tutaj pójść do Muzeum Złota, które jest naprawdę imponujące i wjechać kolejką na wzgórze Monseratte (3152 m.n.p.m.), gdzie znajduje się sanktuarium tutejszej Czarnej Madonny i można też podziwiać miasto z góry. Bo wtedy przynajmniej robi wrażenie... Podobno jeszcze interesujące jest Muzeum Botero, czyli poświęcone dziełom pana Fernando Botero, którego rzeźby można zobaczyć np. w starym mieście ww Cartagenie albo w Medellin. Są tam też obrazy Moneta, Picassa czy Salvadora Dali, więc postaram się wybrać przed powrotem do domu.

Zdjęcie takie sobie, ale tam na górze jest sanktuarium Monseratte


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz